Bez rozstrzygnięcia w derbach Sanu,remisujemy z Retmanem 2-2 po pełnym emocji i zwrotów akcji meczu. Szersza relacja w rozwinięciu----->
Derby mogły i powinny zacząć się od błyskawicznego prowadzenia naszej drużyny. Już w 7 sekundzie piłkę dostaje Tysiąc i mając przed sobą wychodzącego bramkarza i obrońce na plecach strzela w środek bramki,ale piłka wędruje nad poprzeczkę-szkoda bo to mógł być najszybszy gol w historii klubu. Retman po tej sytuacji chyba przypomniał sobie derby sprzed roku i nie chciał aby w 10 minut nie było po meczu,więc jeszcze mocniej uszczelnił tzw. tyły. Nasza drużyna ruszyła do przodu,zaczęły się pierwsze strzały,ale były niecelne lub po prostu zbyt lekkie. Po dobrym początku mecz się wyrównał a Ulanów zaczął szukać swoich szans w zagrywaniu piłek do duetu Kostyra&Szafran,którzy mieli wykończyć akcję. Pozornie proste piłki w ich stronę sprawiały naszym obrońcom trochę kłopotów i na dobrą sprawę powinniśmy się cieszyć że goście nie strzelili nam bramki bo okazje ku temu mieli a najlepsze Kostyra. Potem zawodnicy obu drużyn zamiast grać w piłkę zaczęli się kłócić ale nie jedni na drugich tylko między sobą co często było nie potrzebne i w końcu musiał zareagować sędzia. Zaczęły sypać się też kartki bo nikt jak to w derbach bywa nie odpuszczał,co najboleśniej odczuł Topór po głupim faulu Szafrana. W końcu jednak wychodzimy na prowadzenie,strzał Sławka z okolicy szesnastki pluje bramkarz,dopada do piłki nie kto inny jak Tysiąc i przytomnie wypatruje zamykającego akcje na drugim słupku Gacka,któremu pozostało dopełnić formalności i jest 1-0. Próby wyrównania przez Ulanów stanu meczu były nieskuteczne,sędzia nie dawał się też nabierać na wymuszanie karnego i do przerwy schodzimy do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. II połowa mogła zacząć się doskonale,Gacek dostał piłkę od Mańka,wpadł w pole karne i oddał strzał w kierunku długiego słupka,niestety trafił w nogi bramkarza. Potem było nieco niemrawo z naszej strony i goście nie mając nic do stracenia ruszyli do przodu. Ich akcje jednk nie były na tyle precyzyjne żeby coś z tego wyszło,a tzw. smród robiliśmy sobie sami po głupich faulach albo kiksach. Niestety w końcu Ulanów wyrównał,choć ta akcja powinna być przez nas zażegnana 3 razy. Najpierw błąd Grześka,potem brak zablokowania podania po ziemi wzdłuż bramki przez bodajże Daniela,następnie Topór nie sięga piłki która dociera do zamykającego to wszystko Kostyrę,ten oddaje strzał ale nieczysto trafia w piłkę co myli przesuwającego się wzdłuż linii Sebę,który próbował to bronić nogami ale ostatecznie nie dał rady,szkoda bo gdyby poszedł na piłkę rękami to spokojnie by to obronił,no cóż szczęście w tej sytuacji po stronie Marka. Po stracie bramki budzimy się i ruszamy do przodu,oddajemy strzały ale niestety niecelne,"setkę" miał Szaścik ale fatalnie skiksował w idealnej sytuacji z pola karnego. W innej sytuacji Mateusz był faulowany w polu karnym,ale sędzia w tym meczu jakby nie chciał nikomu gwizdnąć karnego,bo po drugiej stronie także zawodnicy Retmana domagali się jedenastki.O tym,że niewykorzystane sytuacje się mszczą przekonujemy się pare minut potem. Szafran wypatruje Pelasia wbiegającego w szesnastkę i idealnie zagrywa mu piłkę,ten wpada w pole karne i oddaje strzał przed wybiegającym do niego Sebą łapiąc go tym samym na wykroku i wyprowadza Ulanów na prowadzenie. Nie popisali się przy tej sytuacji nasi obrońcy pozwalając na takie coś. Na jakieś 10 minut przed końcem przegrywamy,ale rzucamy wszystko na jedną kartę,Ulanów wyraznie zadowolony wynikiem zaczyna grać na czas robiąc zmiany i jak tylko może opóznia grę. Nasza drużyna raz lewą raz prawą stroną jedzie z akcjami ale wciąż bijemy głową w mur. Jednak wszystko co najlepsze przychodzi wraz z 90 minutą. Jedną z wrzutek stara się łapać bramkarz Ulanowa,ale popełnia jak przy pierwszej bramce błąd i wypuszcza piłkę z rąk,na szczęście na miejscu jest Gacek,który doprowadza do remisu strzelając swojego drugiego gola w meczu,sędzia dolicza 3 minuty a my jedziemy dalej. W ostatniej akcji meczu petardę Daniela z 20m.odbija na bok bramkarz,do piłki szczupakiem dopada Przemek,który jest faulowany przez obrońcę Retmana. Sędzia nie decyduje się na karnego tylko dyktuje wolny pośredni 4 metry przed bramką,mamy więc idealną sytuację na odwrócenie losów tego spotkania. Wszyscy gracze Retmana na linii bramkowej a przed piłką Maniek i mający to wykończyć Daniel. W końcu gwizdek,Maniek dotyka piłkę a Daniel atomowym strzałem ku rozpaczy wszystkich strzela w poprzeczkę,wielka szkoda. Po chwili sędzia kończy derby Sanu,które były niezwykle emocjonujące i tak naprawdę nieprzewidywalne. Zarówno nasza drużyna jak i Ulanów mogli zdobyć komplet punktów,pada jednak remis,który obu drużynom w tabeli nie daje praktycznie nic. Co ciekawe to już trzeci remis z rzędu naszej drużyny na własnym boisku,jednak potrzymaliśmy passę meczów bez porażki i jesteśmy niepokonani od 9 kolejek. Na koniec informuję niektórych kibiców,którzy twierdzili jeszcze przed meczem a także w jego trakcie,że jest on przez nas sprzedany,że my nie odpuszczamy nikomu i takie głupie przypuszczenia są bezpodstawne i jeśli w nas nie wierzycie to nie przychodzcie na mecze!